Miałem niewątpliwą przyjemność przetestować ostatnio najnowszą odsłonę kompaktowego auta BMW serii 1 o oznaczeniu 114i z 2013 roku. Nigdy nie jechałem w prawdzie „Jedynką” pierwszej generacji ale jeśli było w niej coś nie tak z pewnością w tej wersji już nie ma żadnych problemów. Myślę że zacząć możemy od kwestii finansowej, w końcu to BMW, mimo że jest to najmniejsze dziecko tego koncernu to cena za 5 drzwiowy wariant zaczyna się już od 90000zł a to spora kwota. W podstawowym wyposażeniu otrzymujemy najsłabszą jednostkę benzynową, klimatyzację manualną i coś co jest znane z BMW.. Tylny napęd, idealny rozkład mas pojazdu. Z innych elementów w standardzie mamy oczywiście to co wszystkie auta muszą posiadać ABS, ASR, ESP, poduszki powietrzne, elektryczne szyby, wspomaganie kierownicy, centralny zamek z kluczykiem zbliżeniowym i systemem odpalania z przycisku na desce, o reszcie opowiem w dalszej części.
Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny auto w porównaniu z poprzednikiem urosło dość znacznie, przód zyskał większe reflektory i grill. Na lusterkach dodano kierunkowskazy diodowe, dodatkowo mogę wspomnieć o tym że są one dość duże co zapewnia świetną widoczność a jednak są tak wpasowane w linie że patrząc na auto z boku ich rozmiar nie rzuca się w oczy. Linia auta jest nakreślona agresywnie, z zacięciem sportowym jednak w połączeniu z czarnym lakierem nadal ma styl i elegancję. Niestety przekazana mi wersja testowa nie była wyposażona w alufelgi gdyż miała już założone opony zimowe na stalowych felgach. Konkretnie na aucie były zamontowane opony Bridgestone Blizzak w rozmiarze 205/55/R16. Dzięki czemu komfort był na odpowiednim poziomie, do tego auto nieźle się prowadziło.
Jeśli chodzi o tył „Jedynki”, jest to typowy 5-drzwiowy hatchback z linią dachu pociągniętą jak najdalej dla powiększenia przestrzeni bagażowej i zapewnienia miejsca na głowy na tylnej kanapie. Lampy mają ciekawy kwadratowy kształt i ładnie się komponują z całą linią auta. Na środku klapy znajduje się duże logo marki a nad szybą dyskretny spoiler z wbudowanym trzecim światłem stopu. Zderzak tylny jest masywny, daje wrażenie solidności. Jedynie końcówka wydechu nie pasuje do całości, producent mógł pomyśleć o czymś bardziej eleganckim lub sportowym. Jednym z ciekawych gadżetów które możemy znaleźć na zewnątrz jest emblemat na tylnej klapie który pomijając funkcje estetyczną jest bardzo fajną ukrytą klamką do otwierania i podnoszenia klapy bagażnika.
Zanim przejdziemy do wnętrza powiem jeszcze o mechanice tego sportowego hatch’a. Pod maską wbrew oznaczeniu 114i znajduje się silnik 1.6 czterocylindrowy o mocy 102 koni, patrząc na moc wydawałoby się że to silnik wolnossący.. Nic bardziej mylnego gdyż silnik jest turbodoładowany. Jest to jednostka TwinPower Turbo opracowana przez BMW wspólnie z koncernem PSA. Można by powiedzieć że jak na auto z niebiesko-białą szachownicą w emblemacie to za mały silnik i za mała moc jednak producentowi w tej wersji nie o to chodziło. BMW postarało się byśmy mieli szeroki wybór jednostek ze względu na to ile mocy będziemy mieli jak również jakie zużycie paliwa albo emisję spalin będą szły w parze z osiągami. Jest w czym wybierać od najsłabszej 116d 95 koni po wersje M135i 320 koni.
Jednostka ta jest sprzęgnięta z 6 biegową skrzynią manualną. Każdy bieg jest całkiem długi co przy silniku z turbiną pozwala bardzo elastycznie na każdym biegu jechać w pełnym zakresie obrotów. Dodatkowo mogę powiedzieć że lewarek skrzyni jest bardzo precyzyjny co sprawia większą przyjemność z jazdy i podwyższa komfort użytkowania. Skoro jesteśmy przy temacie silnika i skrzyni warto przypomnieć że „Jedynka” jest w tym momencie jedynym autem w Europie które ma napęd na tylne koła co w połączeniu z idealnym wyważeniem auta daje naprawdę ogromną frajdę z jazdy i pozwala na odrobinę zabawy kiedy zrobi się mokro lub spadnie śnieg. W przypadku wersji M135i również na suchym będzie można poszaleć, jednak 114i dopiero po opadach śniegu pozwolił sprawdzić co potrafi takie autko 🙂 Wspomnę jeszcze o czymś co mnie dość mocno zaskoczyło, auto bez wątpienia ma na pokładzie spore ilości elektroniki. Warto zwrócić uwagę na przyciski po lewej stronie lewarka zmiany biegów, jest tam guzik „Sport” oraz „Eco Pro” i możliwość odłączenia ESP do zabawy.. Wydawałoby się że te guziki to nic takiego że efekt placebo.. Otóż nie, sprawdzałem to kilka razy, w ruchu miejskim jak i poza miejskim. Przycisk Eco zmienia mapę pracy silnika i turbiny na oszczędniejszą. W połączeniu ze wskazaniami zmiany biegów na zegarach i systemem start/stop pozwala zejść ze spalaniem nawet do 4L/100km. Natomiast jeśli czujemy chęć lepszych osiągów i rekordowo niskie spalania Nas nie bawią możemy nacisnąć przycisk Sport. Nastąpi odczuwalna zmiana mapy na pełne 102 konie które dzięki turbinie są dostępne już od najniższych obrotów i dają wbrew pozorom sporego kopa. Co ciekawe przy trybie sport po dłuższej jeździe miejskiej osiągniemy spalanie około 8,5L/100km co nadal jest dobrym i oszczędnym wynikiem w mojej ocenie.
Przejdźmy do wnętrza, nie będzie ono zaskoczeniem. Jest dopracowane właściwie co do najmniejszego szczegółu jako fan sportowo nacechowanych aut czułem się tu jak w domu. Wysoko poprowadzony tunel pozwala wygodnie usadowić się z dostępem do lewarka skrzyni biegów, dźwigni hamulca ręcznego jak również gałki systemu i-Drive. Także wszystko jest pod ręką. Mała, trójramienna, sportowa kierownica obszyta skórą, bardzo wygodna, dobrze leży w dłoniach ze sterowaniem do radia oraz elektronicznym ogranicznikiem prędkości do ustalonej (Po dojściu do ustawionej prędkości pedał gazu zostanie odłączony komputerowo i nie pozwoli przyspieszyć dalej). Poza tym wnętrze jest dość przestronne, srebrne wstawki ożywiają estetykę. W centralnej części deski rozdzielczej mamy ekran systemu i-Drive, poniżej znajduje się radio oraz panel klimatyzacji. Po boku od radia znajduje się przycisk do „bezkluczykowego” odpalania auta. Wszystkie elementy są umiejscowione ergonomicznie i w zasięgu wzroku zarówno dla niższej jak i wyższej osoby. Skoro mowa o kluczyku jest to pilot z grotem ukrytym wewnątrz jedynie w celu awaryjnego użycia bo dostęp i możliwość odpalenia odbywa się z kluczykiem znajdującym się po prostu wewnątrz auta.
W tym momencie skoro mowa o kluczyku i odpalaniu auta chętnie pokażę Wam bagażnik w którym dla idealnego rozłożenia mas znalazł się akumulator. Ze względu na system start/stop jest to bateria nie byle jakich rozmiarów. Zresztą sami zobaczcie 🙂 i trudno się dziwić że została przeniesiona do bagażnika, aż strach pomyśleć jaki ciężki byłby przód auta gdyby znajdował się on pod maską. Jednak zapewne nie tylko ja znalazłem problem w tym gdzie znajduje się akumulator, mimo sporego bagażnika producent nie znalazł już miejsca nawet na koło dojazdowe, tylko na zestaw naprawczy. Po zamknięciu podłogi jest sporo miejsca, odpowiednia kubatura, płaska powierzchnia, dodatkowe schowki po bokach. Oczywiście zawsze jest możliwość złożenia oparć dla tymczasowego powiększenia przestrzeni ładunkowej.
Fotele w „Jedynce” wprawdzie nie mają zbyt głębokich siedzisk jednak ich kształt jest bardzo ergonomiczny. Zapewniają bardzo wysoki komfort podróżowania. Jednak BMW nie mogło poprzestać na samym komforcie i trzeba przyznać że przy dynamicznej jeździe zapewniają również bardzo dobre trzymanie boczne. Nasz kręgosłup czuje się dobrze zarówno podczas normalnej jazdy jak i sportowych szaleństw a to bardzo duża zaleta! Przyznaję nie robią zbyt dużego wrażenia na zdjęciach, ale to tylko pozory.. Sam się na tym złapałem bo inne marki powinny się uczyć od BMW jak robić fotele.. Sytuacja ma się podobnie w przypadku tylnej kanapy, wydaje się ona płytka i trochę zbyt pionowa. Jednak można tam zasiąść wygodnie i 2 osoby w dobrych warunkach i ze sporą ilością miejsca przejadą dowolnej długości trasę. Jeśli jednak nikt nie będzie jechał na tylnej kanapie zagłówki można położyć by kierowca miał lepszą widoczność do tyłu. Warto wspomnieć że sporo dla estetyki wnętrza jak i przestronności robią boczki tapicerki na drzwiach. Są w Nich wnęki do wygodnego położenia rąk, masywne uchwyty do zamykania drzwi jak i trzymania się podczas jazdy. Warto dodać że schowki znajdujące się w tych boczkach są naprawdę pojemne, można by tam zmieścić całą zawartość damskiej torebki 😉
Podsumowując auto jest naprawdę świetne, daje bardzo dużo frajdy z jazdy a przy okazji jest ECO zarówno jeśli chcemy ekonomii ze względu na niskie spalanie jak i ekologii bo ten silnik ma bardzo niską emisję spalin do atmosfery. W wyposażeniu za tą cenę jeszcze troszkę brakuje do pełnej wygody jednak źle nie było. Z pewnością jeśli ktoś lubi BMW i chce mieć hatchback’a tej marki polecam to auto bez pudła. Jednak jeśli nie zależy Wam na aucie nowym z salonu to zalecam kupować egzemplarze używane 1,2,3 letnie bo uzyskacie w ten sposób lepsze wyposażenie i cena będzie na dużo rozsądniejszym poziomie bo jest jedna rzecz która jest ogromną wadą tego auta.. Cena! Jak można dać z hatchback’a dużo ponad 120 000zł bo tyle trzeba by dać za sensowną wersję.. a jeśli marzy Wam się M135i to minimalnie musicie wypłacić 180 000zł.. także ceny aut nowych są stanowczo za wysokie za tak małe auto.. W pełni polecam ale z drugiej ręki! 🙂